5.11.2007 r.
144 rocznica bitwy pod Mełchowem.
W sobotę 29 września 2007 roku, po raz kolejny Lelowskie Towarzystwo Kulturalno-Historyczno im. Walentego Zwierkowskiego przy współpracy władz Gminy Lelów zorganizowały uroczystości związane z rocznicą bitwy pod Mełchowem. To była jedna z wielu bitew Powstania Styczniowego stoczona z Moskalami. W dniu 30 września 1863 roku oddziały powstańcze starły się z naszym odwiecznym ciemiężycielem. Oddajmy głos Stanisławowi Zielińskiemu , który w swej książce pt. "Bitwy i potyczki 1863 - 1864r." pisze o tym starciu w ten sposób:
"30.09.1863r. Mełchów
Po krwawych a zaciętych walkach pod Ciernem, Wrzynem i Czarną, zebrawszy swój oddział, stanął Chmieleński w Drochlinie, aby zasłonić organizowanie się świeżego oddziału pod kierunkiem kapitana Esterhazego (Ottona), Węgra, byłego oficera austryackiego. Lecz już 26.(?).9 otrzymawszy wiadomość, że Czengiery wysłał nań pułkownika Szulmana w 200 piechoty, 2 szwadrony dragonów, 1 secinę kozaków i 3 działa, oraz rakietników, jak również, że wyruszyły na niego kolumny z Miechowa, Olkusza, Częstochowy i Piotrkowa, wezwał kapitana Otto, aby nie czekając dalszego wyrobienia się żołnierza, z tymi co miał, pospieszył ku niemu. Równocześnie wezwał do współdziałania Iskrę, stojącego w okolicach Jędrzejowa. Dnia 28. września stały już w Drochlinie połączone oddziały Chmieleńskiego i Iskry, tudzież 200 dobrze uzbrojonych, ale nie wyrobionych strzelców kapitana Otto. Tutaj, wskutek wyroku sądu wojennego wykonawszy karę śmierci na Iskrze za nadużycia, podpułkownik Chmieleński dowództwo jego oddziału powierzył pułkownikowi Władyczańskiemu Teofilowi (Zarembie), b. podpułkownikowi na Kaukazie, a dowiedziawszy się, że nieprzyjaciel już tylko o 10 wiorst oddalony był od obozu, z powodu niekorzystnej pozycji, wyruszył do Mełchowa, gdzie postanowił przyjąć bitwę.
Nazajutrz rano uszykował Chmieleński oddziały w ten sposób, że Zaremba na prawym skrzydle zajął lasek o 200 kroków od folwarku Mełchowa, Otto na lewym skrzydle zajął wieś, centrum zaś stanowił oddział Chmieleńskiego, zajmujący dwór i zabudowania dworskie; kawlerya ustawiła się za lewem skrzydłem blisko lasu. Moskale rozpoczęli bój gęstym ogniem działowym, skierowanym na wieś, wykonując równocześnie manewr w celu zajęcia lasku naprzeciw lewego skrzydła powstańczego. Widząc to poruszenie polecił Chmieleński natychmiast zajęcie tej miejscowości kapitanowi Otto. Który posunąwszy się w tę stronę, rozpoczął morderczy bój z nieprzyjacielem. Tymczasem główne siły powstańcze posuwały się naprzód, a przypuszczone na 600 kroków, tak dzielnym ogniem przywitane zostały, że musiały się zatrzymać. Wtedy oddział Chmieleńskiego z bagnetem uderzył na chwiejące się szyki moskiewskie, rozbił je, puścił się za uciekającymi w pogoń i z uzbieraną po drodze bronią moskiewską wrócił na dawne stanowisko. Widząc ogólny zamęt po stronie moskali, Chmieleński szybko powiódł swój oddział ponownie na bagnety, równocześnie, celem doszczętnego rozbicia moskali, kawaleryi nakazując energiczną szarżę. Niestety jazda, która porażona granatami i racami, cofnęła się była, w chwili otrzymania rozkazu zajmowała stanowisko z którego poleconej szarży wykonać nie mogła.
Tymczasem na lewym skrzydle, gdzie Esterhazy bronił zajętego przez siebie lasku. Bój wrzał z całą zaciętością, dopóki śmierć dowódcy nie przerwała gorącej akcyi. Pozostali kapitanowie Borremis, Sokulicz i Szabo, widząc wzmagające się coraz silniejsze parcie moskali, rozdzieliwszy się na dwa oddziały, powoli ustępować poczęli, kierując się na główną pozycję, gdzie ośmielony młody żołnierz po raz pierwszy może używał bagnetu. Atoli nieudanie się zamiaru wspomnianych kapitanów dla braku zimnej krwi i niewyrobienia niemal wczoraj dopiero zaciągniętego żołnierza, niemniej konieczność usunięcia z placu boju śmiertelnie rannego pułkownika Zaremby, co spowodować musiało zrozumiałe zamieszanie w szeregach walczących, czyniąc dalszy bój o widokach świetnie się zapowiadającego zwycięstwa niemożliwym, - zmusiły Chmieleńskiego do wykonania odwrotu. Przy odstrzeliwaniu się regularnym cofnięto się bez dalszych już strat przez Lgotę Błotną do Lgocianki, gdzie już moskale, zaprzestawszy dalszego strzelania, poszli szukać odwetu w doszczętnym rabunku Bystrzanowic.
Straty powstańców w tym boju wynosiły w zabitych i rannych 70 ludzi, w tem dwóch dowódców, zmarłych z ran: Esterhazy i Władyczański.
Mosakle ponieśli straty o wiele znaczniejsze, gdyż według raportów urzędników kilka wozów z tornistrami i pałaszami po swoich poległych do Kielc odstawili. Nadto utracili wiele karabinów na korzyść powstańców.
Z Lgocianki idąc po kilku dniach marszu podpułkownik Chmieleński, stanąwszy w Roucicach, po odbytym noclegu ruszył do Okszy, gdzie powziął wiadomość, że w odległości kilku wiorst postępuje za nim 6 rot piechoty; postanowił więc przyjąć bitwę i zajął dogodną pozycję. Ale moskale nie odważyli się na bój i oczekując posiłków, idących z różnych stron w sile 19 rot piechoty i odpowiedniej ilości dział i kawaleryi, poczęli cofać się w celu wprowadzenia Chmieleńskiego na nadciągające z Piotrkowa kolumny. Chmieleński atoli cofnął się na Marynów i Chorzewę do Laskowa, a będąc od kilku dni chorym złożył dowództwo, wydawszy przedtem rozporządzenia, które pozwoliły oddziałowi wydobyć się z koła 5-ciu kompani nieprzyjacielskich. Rozdzielony na chwilę oddział, wysyłając jazdę pod dowództwem Neumana w Pińczowskie, połączył się za kilka dnia pod dowództwem Chmieleńskiego. Pod Mełchowem siły powstańców wynosiły 800 ludzi."
Bitwa pod Mełchowem była zacięta i krwawa. Siły powstańcze pod powództwem płk. Z. Chmieleńskiego straciły, według różnych źródeł, od 70 do 120 osób, w tym wspaniałych dowódców Esterhazego i Władyczańskiego. Zwłoki kapitana Ottona Esterhazego spoczęły na cmentarzu w Lelowie.
W bitwie ranny został młody Adam Chmielowski, późniejszy brat Albert. Służył w zwiadzie konnym. Dostał się pod ostrzał artylerii wroga, przygnieciony ciałem konia spędził na polu walki kilka godzin. Strzaskaną nogę można było tylko amputować. O pobycie i leczeniu Chmielowskiego w pobliskim szpitalu w Koniecpolu świadczy tablica pamiątkowa na miejscu byłego szpitala.
Uroczystość rozpoczęła się o godzinie 11:00 mszą świętą w intencji poległych powstańców w kaplicy w Mełchowie.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Następnie uczestnicy uroczystości przemaszerowali pod mogiłę powstańczą.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Gości przywitał i przebieg bitwy pod Mełchowem przypomniał Zbigniew Bryła przedstawiciel LTK-H. Uroczystość, swoją obecnością i okolicznościowym przemówieniem, zaszczycił senator Rzeczypospolitej Polskiej Czesław Ryszka.
![]() |
![]() |
Następnie głos zabrał Robert Osiński, który w bardzo interesujący sposób przedstawił losy młodego bojownika o wolność Adama Chmielowskiego.
![]() |
Następnie odbył się uroczysty apel poległych, salwa honorowa i złożenie wiązanek kwiatów na mogile powstańców. Kwiaty złożyli:
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Pan Nowak wręczył odznaki Żuawom śmierci z Buska Zdroju za propagowanie historii Ziemi Lelowskiej.
![]() |
Dzięki wielkiemu zaangażowaniu Grupy Rekonstrukcyjno-Historycznej Pułku Żuawów Śmierci im. generała Franciszka Rochebruna, dowodzonej przez Roberta Osińskiego na pobliskiej łące mogliśmy obejrzeć inscenizację potyczki powstańczej z Moskalami.
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
Po "bitwie" można było posilić się remizie strażackiej. Każdy, kto miał ochotę, mógł skosztować darmowej, naprawdę smacznej grochówki oraz zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z przystojnym żuawem śmierci lub intrygującą żuawianką. Można było również przyjrzeć się z bliska ... kawaleryi.
![]() |
![]() |
Jerzy Zakrzewski