24.03.2013 r.
Koniecpolski Rynek
Przed kilku laty w wydanej "Historii Koniecpola" autor stwierdza jakoby koniecpolski rynek był o wiele większy i miał zamykać się ulicami Konopnicką i Kilińskiego. Ktoś powołując się na nakaz sytuowania kościołów w rynkach potwierdził to. I stało się. Coraz więcej mieszkańców Koniecpola hipotezę tę przyjmuje za fakt i powiela ją dalej. Wystarczy więc zajrzeć do sąsiadów (Lelów i inne miasteczka), przypomnieć niektóre wydarzenia z naszej pamięci i przeanalizować je, by nie pozwolić sobie fałszować historii. Przytoczę zatem kilka faktów, na które zwróciłem szczególną uwagę; Gdzieś w latach 50 ubiegłego wieku, gdy rynek był zabrukowany kamieniem, przed budynkiem (Rynek 36) znajdował się przystanek PKS, i pod stojącym autobusem, obok krawężnika zarwała się jezdnia. Z trudem wydobyto samochód, a dziurę zasypano. Kilkanaście lat później, przed posesją nr 38 obok środka jezdni od strony budynków ponownie zapadła się droga. Dziurę oznakowano gałęziami do czasu zasypania jej kilkoma samochodami gruzu. Z kolei po wykonaniu wykopów pod budowę (Rynek 1) obsunęła się ziemia odsłaniając piwnicę, która łączyła się z innymi piwnicami leżącymi pod jezdnią. Z uwagi na bezpieczeństwo nie penetrowałem jej. Wkrótce ją zabezpieczono (zasypano). Podobnie pod moją posesją (Rynek 10) znajduje się piwnica połączona z małą piwniczką o sklepieniu kolebkowym, leżącą przed budynkiem, pod chodnikiem. Na wysokości krawężnika kończy się ścianą, w której znajduje się niecałkowicie zamurowane odrzwie w kierunku jezdni. Przez szczelinę wysokości ok. 30 cm, pod łukiem z cegły przy oświetlaniu latarkami ukazało się pomieszczenie o wymiarach ok. 5x5m z kamienia wapiennego sklepione kolebkowo, zasypane piaskiem do wysokości zamurowania. Od piasku do sufitu była pusta przestrzeń o wysokości ok. 100-120cm, w której zwisały korzenie drzew. W świetle latarek w opisywanym pomieszczeniu widoczne były od strony Kościoła i Lelowa podobne odrzwia bez śladów zamurowywania, za którymi było widać pustą przestrzeń. Fakt ten poświadczyć mogą panowie Stanisław Mączyński i Leszek Wieczorek, którzy w czasie remontu "Oazy" wspólnie ze mną dokonywali penetracji tych piwnic. Podobnych zamurowanych drzwi w piwnicach, skierowanych w kierunku jezdni możemy zaobserwować prawie przy wszystkich domach wokół Rynku. Przypomnę jeszcze tak zwaną "Łysą Górkę", kamienny parterowy budynek (Rynek 12) o grubych, ponad metrowych ścianach, wchodzący w połowę jezdni utrudniając wyjazd w kierunku Lelowa. Kiedyś znajdowała się tam piekarnia. Usunięto go gdy Państwo Stolarscy przenieśli się do nowo wybudowanego domu obok. Prawdopodobnie w tym czasie był to najstarszy budynek w Koniecpolu. Proponuję zwrócić uwagę jeszcze na stale łataną dziurę w jezdni naprzeciw sklepu" Ada" (Rynek 8). Czy nie jest to pozostałość po starej studni? I jeszcze jedno pytanie - dlaczego posadzone w tym samym czasie drzewka w parku rozwijały się prawidłowo, a w chodniku przy posesjach rosły dużo gorzej(piwnice?), wegetowały lub w większości wyleciały? Na uwagę zasługują jeszcze resztki starych fundamentów, które są stale odsłaniane przy jakichkolwiek pracach ziemnych na podwórkach posesji wokół Rynku. Czy nie dowodzi to, że nasz rynek był mniejszy niż obecnie?
Aby się przekonać jak wyglądał kiedyś i kto miał rację należałoby wybrać się na kilka dni do Warszawy do Archiwum Głównego Akt Dawnych, gdzie w dokumentach dotyczących Koniecpola znajduje się bardzo dokładny opis poszczególnych zabudowań miasta przed pożarem z 10 lipca 1822r. jak również plany przebudowy poszczególnych ulic i zagród. Sporządził go Hr. Potocki jako załącznik do pisma do ówczesnych Władz o przyznanie miastu dotacji na odbudowę. Przy okazji zapoznamy się z wieloma ciekawostkami z tego okresu i nie będziemy powielali pseudo historycznych dowodów.
Na zakończenie zwrócę uwagę, że leżące wokół Rynku pod jezdnią połączone piwnice zwane tradycyjnie "lochami", miały charakter raczej ewakuacyjny i nie ciągły się do Św. Rocha, jak mówią legendy. Podczas budowy instalacji burzowej z ulicy Zachodniej do Rynku wykop przecinający wylot ul. Kościuszki nie zawierał śladów uprzedniego naruszania pierwotnych warstw ziemi. Zatem nie przecinał tzw. "lochów', na co zwróciłem szczególną uwagę podczas prowadzonych tam prac ziemnych.
Leszek Skórkowski