28.02.2009 r.
Kawałki "Korzeni"
(historii mojej rodziny)
na temat szkół w Koniecpolu Starym i Koniecpolu.
Oboje moi rodzice mogli być w tych klasach na cytowanych zdjęciach. (patrz foto w "Nasza klasa")
Mama, Władysława Wąsek, ur. w 1912 r., zam. w Koniecpolu Starym - Błonie, ukończyła 7 klas szkoły podstawowej w Koniecpolu, prawdopodobnie około 1927 r.
Tato, Zygmunt Zyzik, ur. w 1914 r., zam. w Radoszewnicy, ukończył 7 klas szkoły podstawowej w Koniecpolu, prawdopodobnie około 1928 r.
Razem z moim tatą w 6-ej klasie, była też przyjaciółka mojej mamy, Janina Synowiec, ur. w 1914 r. w Koniecpolu Starym i tam też zamieszkała. W 1938 r. wyjechała do Szwajcarii.
Po I-ej wojnie światowej był nakaz nauki do 4-ej klasy. Do 7-miu nie było obowiązkowe aż do II-ej wojny. Gdy tato zapisał się do Kółka Rolniczego po ożenku w Koniecpolu Starym, a właściwie na Błoniu (ślub był w styczniu 1937 roku), był jedynym z ukończonymi 7-ma klasami. Mama (Władysława z Wąsków, ur. w 1912 r.) również ukończyła siedem klas, ale rok wcześniej. Była dwa lata starsza od taty (ur. w 1914 r.), ale wypadło jej czekać aż nazbierała się odpowiednia liczba uczniów do utworzenia klasy. Była bardzo dobra z matematyki. Przed lekcją nauczyciel przysyłał służącą po mamy zeszyt i sprawdzał czy dobrze zrobiła zadanie domowe. Jeśli jej zadanie nie było prawidłowo rozwiązane, to po przyjściu na lekcje nikogo już o nic nie pytał, tylko tłumaczył. Jeśli jej zadanie było dobrze rozwiązane, wtedy pytał jeszcze innych, kto rozwiązał. Nauczyciel mieszkał w szkole.
Nie pamiętam jednak nazwiska nauczyciela. Tato opowiadał, że uczył go prof. Miodek. Rodzice chodzili do tej samej szkoły w Koniecpolu, tato z Radoszewnicy, 3 km na północ od Koniecpola, a mama z Błonia, 2,5 km na zachód od Koniecpola.
Poziom wykształcenia ludzi we wsi Koniecpol Stary (duża wieś przy szosie z Kielc do Częstochowy i posiadająca szkołę 4-ro klasową) chyba najlepiej określa fakt, że facet, który kandydował do sejmu i o mało co nie został posłem, określał swoje wykształcenie jako "Średnie", bo skończył 4 klasy. Sytuacja we wsi była taka, że moi rodzice byli jedynymi, którzy ukończyli 7 klas. Reszta ukończyła 4 klasy, 4 zimy, lub nic. Nota bene, chociaż posłem nie został, to jednak do końca życia go "posłem" nazywano.
Władka Zyzika (ur. w 1908 r.), starszego brata tatusia oddano do szkoły w Kraszewicach, bo tam była szkoła, a w Radoszewnicy wtedy jeszcze nie było. Chodził tam razem z Franusiem (swoim wujkiem), najmłodszym bratem babci Ludwiki. Franuś urodził się w 1900 r., w dniu ślubu babci Ludwiki z domu Łuszcz, I-mo voto Zyzikowej, II-do voto Kalinowskiej, która w dniu swojego ślubu miała 16 lat.
Szkoła w Koniecpolu Starym była już stara przed II-gą wojną. Może zbudowana za cara? Tak mówił tatuś. Były 4 klasy, jedna izba i jeden nauczyciel. Ten nauczyciel uczył równocześnie dwie klasy. Pod jedną ścianą siedziały dzieci 1-ej klasy, pod drugą 3-ej. Na drugą zmianę 2-ga i 4-ta, lub odwrotnie. Tym jedynym nauczycielem był Pan Kołakowski (czy Kułakowski), który uczył mnie po wojnie do 4-ej klasy i ja go pamiętam jako Kołakowskiego. Nauczyciel mieszkał w jednym końcu budynku szkolnego i miał też szkolne pole jako dodatek do pensji.
Budynek starej szkoły w Koniecpolu Starym, do której chodziłam od 2-ej do 4-ej klasy, istnieje do dziś.
W liście do taty z 7.12.1998 r., w odpowiedzi na moje pytania, Pani Janina pisze, że szkoła w Koniecpolu przed II-gą wojną była u Margasińskiej i u Kubarskiej i znowu w pierwszym miejscu. Budynek gdzie ja chodziłam do podstawówki od piątej klasy, a potem utworzono w nim liceum i Danusia tam uczęszczała, stał się szkołą dopiero przed samą II-gą wojną.
Ten budynek szkolny w Koniecpolu wybudował jeszcze za cara jakiś restaurator. Potem kupiła go jakaś spółka na narzędzia rolnicze i nawozy. Przed samą II-gą wojną budynek odkupił magistrat na szkołę. Był to najlepszy budynek po kościele i pałacu, ceglany zresztą i chyba siedziba Gestapo w czasie II-ej wojny.
Liceum w Koniecpolu nie istniało jeszcze w 1950 r., gdy skończyłam szkołę podstawową.
Ze wsi Grodzisko uczniowie mieli do szkoły w Koniecpolu 9 km do przejścia piechotą oczywiście. Pani Janina Wypart (zmarła w lutym 2003 r. w Szwajcarii), która urodziła się i mieszkała wtedy w Koniecpolu Starym, chodziła do tej samej klasy z tatą i dotąd (widziałam ją i rozmawiałam po raz ostatni podczas mojej wizyty w Szwajcarii w lecie 2002 r.) pamiętała wszystkich uczniów i gdzie kto siedział, nadzwyczajne. Szkoda, że wtedy nie poprosiłam o spis tych uczniów.
dr Aleksandra Jurzysta
Zyzik