2006.12.18

Śladami bitwy koniecpolskiej

- trzy mogiły.

   Jako dziecko często wsłuchiwałem się we wspomnienia mojego Dziadka - Józefa Franiasza i jego córki - Anny - mojej Mamy. Po ukończeniu szkoły średniej, często wracałem z nią do tych tematów. Oto, co pozostało w mojej pamięci z tych ustnych przekazów.

   W latach trzydziestych XX wieku mieszkańcy Koniecpola przewozili furmankami piach z gór Jagodzia na budowę drogi Lelowskiej. Podczas kopania w piachu natrafiono na duże skupisko ludzkich kości. Mówiono wtedy, że gdzieś znajdują się jeszcze dwie zbiorowe mogiły.

   Mój dziadek wraz ze swoim szwagrem Ignacym Margasińskim i jeszcze innym gospodarzem ( którego nazwiska nie zapamiętałem), w trzech skrzyniach ( konne wozy skrzyniowe do przewozu ziemniaków) zebrane kości przewieźli na cmentarz przy ulicy Sieradzkiej. Pochowali je w jednym dole pod murem , na mogile żołnierzy I wojny światowej. W operacji tej jako dziecko uczestniczyła moja Mama. W pamięci utkwił jej fakt znalezienia jednej czaszki o dużo większych gabarytach, o której mówiono, że należała chyba do "Goliata" . Dziadek też to zapamiętał.

   Około 30 lat temu z Panem Tadeuszem Mączyńskim łączyło nas wspólne hobby - badanie historii Koniecpola. Zainteresował nas zniszczony, drewniany krzyż w Starym Koniecpolu. W głębi przyulicznego ogródka, za krzyżem znajdowała się stara chatka z kamienia wapiennego. Od mieszkającego tam pana Piotra Wawszczaka dowiedzieliśmy się, że dom prawdopodobnie stoi na dużej mogile, gdyż w ogródku wokół niego, przy wykopywaniu starych drzew, napotykał na duże ilości ludzkich kości. Krzyż był wielokrotnie wymieniany lecz nie napotykał tu na ludzkie szczątki. Odnośnie zapisanej niewłaściwie daty bitwy, oświadczył, że tak jemu udało się odczytać i nic nie będzie zmieniał. Każdy z nas, również wtedy, nie był pewien wyrytego na krzyżu napisu, a szczególnie daty. Obecnie w miejscu drewnianego krzyża stoi kolejny, tym razem wykonany z betonu, a po starej rozebranej chatce pozostał pusty plac ( nr posesji 83; ulica Częstochowska )

   Oświadczenie pana Wawszczaka sugeruje, że w tym miejscu znajduje się druga mogiła poległych w bitwie koniecpolskiej. Wystarczy zrobić badania, aby się o tym przekonać. Ale nigdy nie należy odrzucać przekazu ustnego, nawet gdyby nie pasował do wersji, którą pragniemy przyjąć.

   Na ślad trzeciej mogiły nie udało mi się do dziś natrafić. Mało czytelny szkic z 1931 r. dotyczy bitwy koniecpolskiej, o której wspomniał Pan Tadeusz Nowak w swym opracowaniu zawiera trzy znaki topograficzne ( kapliczka) - jedna na Jagodziu (budynek Biura Pracy) i dwie następne po prawej stronie drogi z Częstochowy do Koniecpola, (zlokalizowane w Koniecpolu Starym )

Trzecia mogiłę prawdopodobnie upamiętnia kapliczka murowana zlokalizowana koło "Stawek"( ulica Mickiewicz 55) lub koło posesji ( ulica Częstochowska 1a ) odnowiona w 1967 roku; nie wykluczam możliwości ,że znajdować sie ona może obok krzyża przy posesji Częstochowska 59.

   Krzyż na początku ulicy Słowackiego, za przejazdem kolejowym i drugi na początku drogi na Borowce ( Glinianka), są prawdopodobnie krzyżami na rozdrożu. Sugeruje to fakt, że wokół krzyża na Gliniankach często bywały wykonywane wykopy pod linie telefoniczne. Z ciekawością przypatrywałem się temu zdarzeniu. Nikt tam wcześniej nie kopał, o czym świadczyły nienaruszone warstwice ziemi.

   Być może ktoś zna więcej szczegółów dotyczących mogił. Apeluję nie zabierajcie tego do grobu - nie ma czego się wstydzić. Utrwalony ustny przekaz również wzbogaca nasze dziedzictwo. Kultywujmy go. Nie może po nas pozostać tylko pustnia.

Leszek Skórkowski

W celu rozszerzenia tematu załączam fragment książki "Rzeczpospolita na rozdrożu 1696-1736" Andrzeja Link-Lenczowskiego, Kraków 1994, Krajowa Agencja Wydawnicza: