28.03.2007 r.

"Jan Twardowski - ksiądz, który pisał wiersze"

IV Międzywojewódzki i VII Powiatowy Konkurs Literacki
Secemin 2007 r.

      22 marca 2007 roku w Gimnazjum im. Jana Pawła II w Seceminie odbył się konkurs literacki pt. "Jan Twardowski - ksiądz, który pisał wiersze". Była to już VII powiatowa oraz IV międzywojewódzka edycja Konkursu Literackiego odbywającego się rok rocznie w Seceminie.

      Każdą szkołę reprezentował trzyosobowy zespół. Naszą szkołę, czyli Gimnazjum nr 2 im. J. Piłsudskiego w Koniecpolu, reprezentowały uczennice : Małgorzata Nowak, Karolina Kołczyk i Sylwia Żaczkiewicz, które do konkursu przygotowała nauczycielka języka polskiego - Edyta Bukowska. Siedemnaście drużyn zmierzyło się w konkurencjach mających na celu wyłonienie spośród nich grupy najbardziej obeznanej w twórczości księdza Jana Twardowskiego, posiadającej zarówno wiedzę teoretyczną jak i praktyczną.

      Przybyłych na konkurs gości w osobach, m.in., kuratora świętokrzyskiego, który ufundował nagrody za zajęcie I miejsca, i starosty włoszczowskiego przywitała pani dyrektor Gimnazjum im. Jana Pawła II w Seceminie, Krystyna Wydrych.
Otwarcie uroczystości uświetnił występ solistki z Secemina.

     Siedemnaście drużyn stanęło do walki o zwycięstwo i nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że nie wiedzieli, w jaki sposób przyjdzie im walczyć. Kwestia ta rozwiązała się szybko, nie pozwalając długo męczyć się uczniom ze strachem, niepewnością i zwątpieniem, które ogarniały ich raz po raz. Trudno żeby tego nie robiły - każda drużyna widziała swoich rywali jak na dłoni, ich nerwowość bądź opanowanie, energiczne przerzucanie kartek własnych notatek albo wizerunek zblazowanych, a przy tym pewnych siebie "czarnych koni" konkursu. To mogło wyprowadzić z równowagi. Mogło, choć nie musiało.

     Kiedy tylko wyjaśniło się zagadnienie pierwszego pytania pół sali odetchnęło z ulgą. Mimo że pierwsza konkurencja - pytania z życia Jana Twardowskiego oparte na wiadomościach z "Autobiografii" - bazowała nie tylko na wiedzy, ale również szczęściu, to i tak łatwiej jest mierzyć się z czymś, co jest nam znane. Dwa pytania z życia i twórczości księdza Jana Twardowskiego to całkiem coś innego niż tajemnicze hasło "pierwsza konkurencja".

     Zaraz potem każda drużyna dostała do uzupełnienia trzy teksty. Po jednym na każdego zawodnika, a ci , jak się można łatwo domyślić, przeżyli chwile załamania nerwowego na sam dźwięk stwierdzenia "po jednym dla każdego". Na szczęście sytuacja szybko się wyjaśniła, a puls niektórych uczniów biorących udział w konkursie powrócił do swojego zwykłego, i tak już zbyt dużego, rytmu.

     Tak zakończył się etap pierwszy. Tak też zakończyła się pewna część całego konkursu, do której uczniowie przygotowywali się, czytając "Autobiografię" księdza Jana Twardowskiego. Ponad 300 stron o życiu "księdza, który pisał wiersze" i dwa pytania wraz z trzema tekstami do uzupełnienia. Niby nic wielkiego, a jednak.

     Etap drugi - mapa mentalna Każda drużyna otrzymała trzy wiersze(gwoli wyjaśnienia - każda takie same; dla pewności sprawdziłyśmy), na podstawie których miała sporządzić mapę mentalną. Jak wygląda mapa mentalna, każdy wie. Nie każdy jednak wie, jak przeczytać trzy wiersze, zrozumieć je, dokonać wstępnej interpretacji, a potem ułożyć mapę mentalną w dwadzieścia minut. Zawodnicy wiedzieć musieli. Kolorowym rysunkom, strzałkom, cytatom na plakatach nie było końca. Szybkie szkicowanie, twórcza improwizacja i zerkanie na prace innych - ot tak, dla kontroli. Wreszcie po upływie dwudziestu minut prace zawisły w miejscu, skąd można je było łatwo ocenić. A na czas oceny, jak powszechnie wiadomo, zawodników trzeba usunąć. Więc poszli zawodnicy posilić się w secemińskiej stołówce, podczas gdy jurorzy pracowali wytrwale, oglądając i oceniając każdą pracę. Jakich tam nie było dziwów! I drzewa, i biedronki, niebo, ziemia, ludzie i Bóg - wszystko, co na świecie można zobaczyć, lub w co można uwierzyć.

     Prace zostały ocenione. Uczniowie powrócili na swoje miejsca, a zdenerwowanie, które zdawało się wyparować na stołówce, wróciło ze zdwojoną siłą. Jak się można spodziewać - nie na długo.

     Jury postanowiło nie trzymać w niepewności nikogo - kto wie, do czego mogliby być zdolni? Szybko uporano się ze sprawami organizacyjnymi i wyniki zostały ogłoszone. Nasza radość była wielka. Otrzymałyśmy największą liczbę punktów. Drugi etap zakończył. się.

     A potem? Potem był już tylko finał.

     Sześć drużyn z największą ilością punktów zostało dopuszczonych do walki o główną nagrodę - i to nie byle jaką. Nie tylko tę materialną, o nie. Walczyli przede wszystkim o prestiż.

     Sześciu reprezentantów każdej z finałowych drużyn losowało kopertę. Małą, białą, niepozorną, a jednak mającą w sobie pewien rodzaj ładunku grozy - od niej wszak wszystko zależało. I znów zadecydowało szczęście. Bo choć wiedza na podobnym poziomie, a zadania w kopertach też, to czasem naprawdę zdarza się nie trafić w to, co akurat może pomóc zwyciężyć. Oczywiście, nie uwłaszczając niczyjej wiedzy.
Koperty zostały wylosowane, a zadanie odkryte w całej swojej okazałości. Kilka minut na zastanowienia, a potem... improwizacja! Musiałyśmy dokonać interpretacji dwóch wylosowanych cytatów z wierszy Twardowskiego.

     Ogromne nerwy, trzęsące się ręce, mętlik w głowie oraz zagadnienia dotyczące twórczości i poglądów księdza Jana Twardowskiego. Nic wielkiego, oprócz tego, że tego, co mówi zawodnik, słucha niemal sto osób! Zdolność zachowania zimnej krwi była nieoceniona. Zimna krew, logiczne myślenie, mówienie na temat z sensem i pewnego rodzaju polotem - to było najwyżej cenione. Zachowanie opanowania i jasność umysłu w takiej sytuacji, a przy tym klarowne wypowiadanie się czystą, piękną polszczyzną, nie jakąś tam ubogą, tylko bogatą, taką, jaką tylko polszczyzna potrafi. Co jak co, ale język polski finaliści literackiego konkursu umieć powinni. I chyba umiałyśmy, gdyż znowu wypadłyśmy najlepiej.

     Później ogłoszenie wyników, wielka radość i wielkie rozczarowanie mieszające się ze sobą. Rozdawanie nagród, gratulacje, zdjęcia, wymieniane uśmiechy i uściski dłoni. Pławienie się w splendorze, w chwale glorii.

A obok pamięć o księdzu Janie Twardowskim - człowieku, który nie był poetą, tylko księdzem piszącym wiersze...

Wyniki konkursu:

Miejsce I - Gimnazjum nr 2 im. Józefa Piłsudskiego w Koniecpolu

Karolina Kołczyk
Małgorzata Nowak
Sylwia Żaczkiewicz

Miejsce II - Gimnazjum we Włoszczowie

Miejsce III - Gimnazjum im. Jana Pawła II w Seceminie

Dziękujemy pani mgr Edycie Bukowskiej za przygotowanie nas do konkursu, motywowanie, kiedy już nie starczało sił i przekazanie ogromnej wiedzy na temat twórczości ks. J. Twardowskiego.

Relację z konkursu napisała
Sylwia Żaczkiewicz
uczennica kl. III a
Gimnazjum nr 2 im. J. Piłsudskiego w Koniecpolu